...bo matka zawsze winna jest...

Im dużej jestem matką, tym bardziej zastanawiam się nad tym, czy istnieje jakaś inna rola od macierzyńskiej, która jest tak nieustająco poddawana ocenie społecznej?
Bo kiedy karmisz dziecko piersią, które już dawno skończyło rok słyszysz, że jesteś niepoważna, nie umiesz się odseparować od dziecka i uzależniłaś je od siebie.
Kiedy karmisz mlekiem modyfikowanym źle, bo nie przekazujesz dziecku  niezbędnych przeciwciał.
Śpisz z dzieckiem?
 jesteś leniwa, rujnujesz swoje życie seksualne i uniemożliwiasz dziecku samodzielny rozwój.
Kładziesz do łóżeczka? unikasz bliskości, kontaktu z Tobą, nie liczą się dla ciebie jego potrzeby.
Podajesz słoiczki? Idziesz na łatwiznę.
Gotujesz sama? Też niedobrze, bo skąd masz pewność, że składniki są odpowiednie?
Wracasz do pracy? Jesteś egoistką, bo twój własny rozwój i kariera są ważniejsze.
Zostajesz w domu z dzieckiem? Działasz bez wyobraźni, jesteś mało rozwojowa.
Chcesz mieć więcej dzieci? Oszalałaś...A może zdecydowałaś się mieć jedynaka? Jesteś samolubna - nie uwzględniasz potrzeb socjalizacji u dziecka.
Matki są samolubne, nadopiekuńcze, niewrażliwe. Jedne myślą o dietach inne przekarmiają, zmuszają do jedzenia, albo chodzą do McDonalda.
Odsuwają ojca po porodzie, albo przekazują mu dziecko kiedy tylko wraca z pracy.
Gdy dziecko ma problemy ze zdrowiem, w kontaktach z rówieśnikami, rozwojem kto jest winny? Jaka pierwsza myśl przychodzi nam do głowy? No właśnie.
Cokolwiek matka by zrobiła presja społeczna jest ogromna, by tą rolę wypełniać "idealnie" i zawsze w głowie pojawia się myśl: "matka jest najważniejsza, powinnam się postarać bardziej"
Owszem matka jest bardzo ważna, w końcu wykonuje ogromnie ciężką pracę, a mianowicie tworzenie z małej kruchej istotki prawego człowieka. To matka jest dla niego lustrem, w którym się przygląda, pudełkiem przyjmującym wszystkie mniejsze i większe nieszczęścia.
jej praca trwa nieustannie i należy jej się szacunek, a nie nieustająca krytyka.
I gdy ktoś zwraca uwagę, że to co robisz jest niewłaściwe, a ty czujesz (znów) poczucie winny, odetchnij głęboko i odpowiedz: " Dziękuję za troskę. Jak będę chciała znać twoje zdanie, to cię o nie zapytam".



















Tuniczka: H&M
Rajstopy: Calzedonia
Baleriny: Mini melissa
Apaszka: sh



 


18 komentarze:

  1. najgorsza jest hipokryzja, głoszą jedno a same robia gorzej Ciebie wbijając w wyrzuty sumienia... trzepa się odciąć od "dobrych rad"... nie zaprzątać sobie nimi gowy i już

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak zwanych dobrych rad już nie słucham, robię tak jak czuję najlepiej...

      Usuń
  2. oj masz racje... najgorsze jest to ze czasem matka, matce wilkiem, ja mam coraz mniej ludzi ktorych dopuszczam do siebie blizej, wlasnie dlatego ze jak zostalam matka zaspaly mnie dobre rady i rozne komentarze, szok. nawet pare znajomosci sie pisypalo przez takie sytuacje bo sie w koncu wkurzylam i powiedzialam - nie twoja sprawa, a druga str sie obrazila... bo niby ja obcesowa i jakas drazliwa... szkoda gadac!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie tak samo kilka przyjaźni,choć to chyba za duże słowo, znajomości rzekłabym się posypało, bo też nie wytrzymałam i powiedziałam swoje, a one obraziły się na całej linii, ale widocznie tak miało być... a te prawdziwe znajomości są ciągle przy mnie.

      Usuń
  3. bardzo dobrze napisałaś.... pamiętam początki macierzyństwa... co jakiś czas słyszałam, że coś źle robię (nie karmisz piersią? dziwne. tak robisz, a nie inaczej i tak w kółko).... jaka ja wtedy byłam zła na cały świat... dobrze,że teraz potrafię odpowiedzieć... a ostatnie twoje zdanie podkradam tak na przyszłość :)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie najwięcej krytyki było o karmienie piersią, a teraz jestem krytykowana "na salonach" ze nie marzy mi się rodzeństwo dla S. nikt nie pyta dlaczego, od razu osądza...Ale powiem ci że od dawna odpowiadam owym ostatnim zdaniem i mam spokój...

      Pozdrawiamy

      Usuń
  4. dokładnie tak!
    nigdy nie dogodzisz...
    na szczescie My mamy wiemy co najlepsze jest dla Naszych pociech ;)

    buziak dla Sofie! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. oj ,problem stary jak świat... Najlepsza rada na wszystko, rób swoje i bądź sobą!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. boska tunika, też się zastanawiałam nad jej zakupem ;) z posta na post nie mogę się nadziwić w jakim tempie Sofce włosy rosną <3 super wygląda z tą palemką ;)
    -
    co do treści, taki już nasz matczyny los! ale sama mam pewne wyobrażenia wizję nt wychowania to całkowicie naturalne
    ile matek tyle opinii więc trzeba się na to przygotować.
    dziś np ze znajomymi rozmawiałyśmy o rodzeństwie i ogólnej opinii na ten temat...
    wyszło na to że jedynak wg ludzi to źle, patrzą dziwnie na taką osobę ( że niby dwójka to musi być obowiązkowo) a jak powiesz że chcesz trzecie to znowu krzywo patrzą- nie dogodzisz!!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolina mnie się wydaje że jej nie rosną włosy długość od jakiegoś czasu bez zmian...

      Zgodzę się z Tobą, że według społeczeństwa powinno się mieć dwójkę dzieci. jedno to źle bo samolubne, a jak ma się trójkę to też cos z tobą nie tak. ja mam swoją wizję na ten i inne tematy, która różni się od przyjętych standardów i dobrze mi z tym :D

      Usuń
  7. ach jesteśmy matkami i to my wiemy najlepiej co jest najlepsze dla naszego dziecka,mimo,że ciemne jesteśmy ale instynkt macierzyński robi swoje!ach no i wiadomo,że nigdy nikomu nie dogodzimy!ba chyba nawet tego nie chcemy!wiadomo czasem miło usłyszeć radę,czyjeś zdanie...ja potrafiłam swoje zdanie wyrazić,poradzić ale zawsze stwierdzałam,że każde dziecko jest inne więc też nic nie jest takie same.A że czasem w głowie mam myśli,że ktoś coś źle robi to te myśli zostają w mojej głowie bo każdy ma prawo robić to co chce!
    Szczęśliwa mama=szczęśliwe dziecko i tego się trzymajmy :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z ostatnim zdaniem zgadzam się w 100% i każda mama wybiera dla siebie odpowiedną drogę by być szczęśliwą :D

      Usuń
  8. skąd ja to znam ?? niestety tak to już jest,zawsze inni wiedzą lepiej niżmy .. mnie czasem irytują takie dobre rady .. czemu to,a nie tamto .. i to,że tłumaczyć się muszę .. najgorzej od strony męża,bo w swojej powiem stanowczo i koniec,a u niego jakoś tak nie wypada,bo zaraz jeszcze powiedzą,ze pyskata,jak tak może ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie jakiś czas temu powiedziałam stanowczo rodzinie od strony męża, bo wtrącała się we wszystko, narzucała swoje zdanie, mieliśmy robić tak jak ona sobie życzyła... było to nie do zniesienia.. teraz mam przynajmniej spokój...

      Usuń
    2. Ja z tych co rujnuje swoje zycie seksualne i dzieca rozwoj hahha
      Fajnie napisane i takie prawdziwe!!!!!

      Usuń
    3. My chyba też bo śpimy z dzieckiem w jednym pokoju co prawda każdy w innych łóżkach :D

      Usuń
  9. Taka jest natura człowieka. Zawsze muszą dodać coś od siebie. Myślę jednak, że to Pani jest matką 24 na dobę. To Pani o nią dba i wychowuje więc co za tym idzie, to Pani podejmuje decyzje. Ludzie nie poprzestaną na jednej radzie, bo im dziecko starsze tym więcej spraw, wątpliwości i decyzji. Najważniejsze jednak, aby znać swoją rolę w życiu tej małej istotki i kierować się jej dobrem. Nie warto poddawać się presji otoczenia. Cokolwiek ludzie mówią i jak oceniają, z pewnością jest Pani wspaniałą matką więc najważniejsze, to nadal pełnić odpowiedzialnie swoją rolę, a ich najzwyczajniej ignorować. Niech stosują swoje idealne rady we własnym życiu.
    Bardzo dobry post. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A dla mnie jedynym wyjściem jest mieć w nosie co myślą inni... Inaczej bym chyba zwariowała...;)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad :)

 

Facebook

zBLOGowani.pl