Sunday at the lake...

Niedzielne przedpołudnie spędziliśmy nad jeziorem.
Nie bez przyczyny!
Moja szkoła już po raz VII bierze udział
w ogólnopolskiej edycji: "Mam haka na raka"!
Wraz z klubem morsów "Yeti" zaprosiliśmy wszystkich na wspólną kąpiel :D
Chętnych było sporo - Ja tym razem nie zdecydowałam się wejść do wody, co nie znaczy, że wkrótce tego nie uczynię ;D
 Morsy spotykają się co tydzień, więc którejś niedzieli i my z PT do nich dołączymy ;D 
 
 















 
Płaszcz, Legginsy, Buty: Zara sale| Czapka: F&F| Szalik: s-h| Rękawiczki: H&M
 
Pozdrowienia!
 

11 komentarze:

  1. zawsze podziwiam morsów i pewnie ten pierwszy raz jest najgorszy;)
    tak czy siak nigdy bym się nie odważyła !
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tak, choć z tego co mówią morsy to euforia trwa kilka godzin i jest motorem napędowym ;)
      Podobno o wiele lepiej jest wchodzić do wody, gdy temperatura jest mocno na "-", u nas dzisiaj było cieplutko na dworze, a co za tym idzie woda w jeziorze zimniejsza.

      Usuń
  2. Aż mi się zimno zrobiło!!! Brr :P
    Sofka do tatusia podobna, chyba jak wszystkie dziewczynki jakie znam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudownie wygląda :) Mała dama ! Ja nie znoszę zimna , wiec raczej nie dałabym rady wskoczyć do lodowatej wody, ale trzymam za Was kciuki :) Pozdrawiam i zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  4. kurna chyba ja zmarzluch taki bym się nie odważyła :)
    Sofka śliczna i faktycznie do taty podobna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zmarzluchem nie jestem, my z młodą to taki zimny chów.
      A do wody wejdę w butach i czapce na głowie :D

      Liczę, że za parę lat nie będzie już tak do taty podobna ;)

      Usuń
  5. Trzymam kciuki za Twoją odwagę ! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Podziwiam Morsy (Morsów?) ja bym chyba nie dała rady, choć jak patrzę na fotki całkiem fajnie to wygląda :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad :)

 

Facebook

zBLOGowani.pl